Nie ukrywam – Volkswagen ID.Buzz to jedno z moich ulubionych aut. Pamiętam go jeszcze jako koncept z 2018 roku, który od razu mnie oczarował swoim retro-futurystycznym stylem. To samochód, którym po prostu uwielbiam jeździć – łączy praktyczność z frajdą za kółkiem. Standardowa wersja była świetna, ale zawsze brakowało mi w niej odrobiny przestrzeni. Dlatego tak bardzo czekałem na przedłużoną wersję LWB, która okazała się strzałem w dziesiątkę.
Przestrzeń na wszystko i wszystkich
ID.Buzz LWB to van z prawdziwego zdarzenia – idealny dla dużej rodziny lub ekipy na wspólny wypad. Jest o 250 mm dłuższy od standardowej wersji, ma 4962 mm długości i rozstaw osi 3239 mm. Dzięki temu zmieściły się trzy rzędy siedzeń (z ISOFIX także w trzecim rzędzie), a kabina oferuje mnóstwo miejsca na nogi. Bagażnik? Przy dwóch rzędach siedzeń to aż 2169 litrów – wystarczająco, by zapakować wakacyjne graty, zakupy z IKEA czy nawet psa wielkości małego konia. Fotele można wyjąć, tworząc płaską podłogę, co daje niemal nieograniczone możliwości aranżacji.
Wnętrze ma swój urok, choć jest dość surowe. Materiały są solidne, ale mogłyby być przyjemniejsze w dotyku – w tej kwestii konkurenci, jak Mercedes EQV, czasem oferują więcej luksusu. Niemniej, prostota i funkcjonalność Buzzika mają nieodparty klimat.
Mimo sporych rozmiarów (1985 mm szerokości, 1927 mm wysokości), ID.Buzz LWB nie przytłacza. Platforma MEB i krótkie zwisy sprawiają, że wygląda zgrabnie, a nie jak monstrum na parkingu. Zaskakuje zwinnością – średnica zawracania 11,8 m (porównywalna z Teslą Model 3) pozwala śmigać po mieście jak autem kompaktowym. W wąskich uliczkach czy na zatłoczonych parkingach prowadzi się go z dziecinną łatwością.
Frajda z jazdy
Pod maską (a raczej pod podłogą) kryje się silnik o mocy 286 KM i 550 Nm, napędzający tylną oś. Przyspieszenie do setki w 7,9 s to wynik, który budzi uśmiech – ten van potrafi być żwawy! Na trasie zachwyca stabilnością, w łagodnych zakrętach trzyma się drogi jak przyklejony. Masa 2600 kg daje o sobie znać przy ostrzejszych manewrach, ale w mieście cisza i lekkość prowadzenia to czysta przyjemność – zapominasz, że to van. Na autostradzie powyżej 120 km/h słychać szum wiatru, co jest typowe dla tak dużej bryły, ale precyzyjny układ kierowniczy i dobrze skalibrowane systemy wsparcia sprawiają, że jazda pozostaje komfortowa.
Bateria i ładowanie
LWB dostał większą baterię niż standardowa wersja – 85 kWh netto (91 kWh brutto). Według WLTP zasięg wynosi ponad 500 km, choć w moich testach na trasie realnie osiągałem około 400 km. To i tak solidny wynik dla elektrycznego vana. Ładowanie z mocą do 200 kW pozwala naładować akumulator od 10 do 80% w 25 minut, co czyni dłuższe trasy całkiem wygodnymi.
A dla spragnionych emocji – GTX
ID.Buzz LWB to niemal ideał, ale jeśli chcesz więcej, jest jeszcze wersja GTX. Z napędem na cztery koła i mocą 340 KM to prawdziwy „hot van”, który obiecuje jeszcze lepsze osiągi i przyczepność – idealny dla tych, którzy chcą vana z pazurem. Nie mogę się doczekać, by sprawdzić, jak GTX radzi sobie na krętych drogach!
ID.Buzz LWB to van, który łączy przestronność, praktyczność i radość z jazdy w sposób, jakiego nie oferuje wiele aut w tej klasie. Czy jest idealny? Nie do końca – wnętrze mogłoby być bardziej dopieszczone, a cena (od 237k PLN za LWB) nie należy do najniższych. Ale dla mnie to auto z duszą, które sprawia, że każdy wyjazd – czy to z rodziną, czy ze znajomymi – staje się małą przygodą.