Skoda Elroq – elektryczny SUV, który robi robotę bez zbędnego szumu

Skoda Elroq wpadła u mnie na testy i od razu powiem: to auto, które nie próbuje na siłę błyszczeć, a po prostu robi, co do niego należy – i robi to napradę dobrze.

Po tygodniu za kółkiem tego kompaktowego elektrycznego SUV-a jestem pod wrażeniem. Skoda stworzyła coś, co może nie rzuca na kolana efektownymi gadżetami, ale ma szansę namieszać na rynku dzięki solidności, praktyczności i cenie, która nie każe sprzedawać nerki.

Wygląd: nowy rozdział Skody

Zacznijmy od wyglądu, bo tu Skoda zrobiła krok naprzód. Elroq to pierwszy model z nowym językiem stylistycznym marki – Modern Solid. Przód to prawdziwy strzał w dziesiątkę: minimalistyczny, zgrabny, z pasem świetlnym i matrycowymi reflektorami LED, które wyglądają nowocześnie, ale bez przesady. W końcu pozbyto się tego nieszczęsnego znaczka „kury” na masce, który zawsze mnie irytował – teraz mamy prosty, elegancki napis „SKODA” na przedzie i z tyłu. Tył jest czysty, z szerokimi lampami LED i dużym napisem na klapie bagażnika, co daje autu charakteru.

Elroq mierzy 4488 mm długości, 1884 mm szerokości i 1625 mm wysokości, z rozstawem osi 2765 mm. To tylko 161 mm krótsze od Enyaqa, ale wizualnie wydaje się bardziej zwarte i zwinne. Co ważne, cena startuje od 149 900 zł (Elroq 50 SE), czylidużo taniej mniej niż najtańszy Enyaq. To różnica, która robi wrażenie, zwłaszcza że w praktyce Elroq nie odstaje od większego brata pod względem przestrzeni czy wyposażenia.

Wnętrze: Skoda, czyli pragmatyzm na sterydach

W środku Elroq to kwintesencja tego, co w Skodzie najlepsze – pragmatyzm, przestrzeń i jakość, która nie udaje, że jest premium, ale po prostu działa. Kabina jest niemal tak duża jak w Enyaqu. Mam 1,80 m wzrostu, a zarówno z przodu, jak i z tyłu, miałem mnóstwo miejsca na nogi i nad głową. Cztery dorosłe osoby wejdą tu bez ścisku, a z tyłu jest płaska podłoga, co ułatwia podróżowanie w trójkę. Bagażnik? 470 litrów z tylną kanapą w górze, 1580 litrów po złożeniu siedzeń – w segmencie C to bardzo dobry wynik, choć np. Renault Scenic E-Tech oferuje 545 litrów.

Materiały są solidne, z akcentami ekologicznymi – sporo tu tkanin z recyklingu, które dodają wnętrzu skandynawskiego klimatu. Standardowy 13-calowy ekran multimediów działa płynnie, grafika jest ostra, a menu intuicyjne, choć dotykowe suwaki głośności to wciąż moja mała zmora – mogłyby być bardziej responsywne. Skoda dorzuciła też swoje „Simply Clever” smaczki: siatkę na kabel ładowania pod półką bagażnika, parasolkę w drzwiach, skrobaczkę w klapie. Proste, a cieszy.

Na drodze: komfort i pewność z nutą frajdy

Testowałem wersję 85 z baterią 77 kWh (netto) i silnikiem o mocy 286 KM. Producent obiecuje zasięg do 580 km (WLTP), i w mieście byłem blisko – 550 km przy zużyciu 10,6 kWh/100 km to wynik, który robi wrażenie. Na trasie przy 120 km/h zużycie wzrosło do 20 kWh, co wciąż daje solidne 350 km zasięgu. Ładowanie DC przy 175 kW (maksimum dla wersji 85) od 10 do 80% trwa 28 minut – nie jest to rekord, ale w tej klasie to bardzo przyzwoity wynik. Dla porównania, Kia EV3 Long Range ma większy zasięg (do 605 km), ale Elroq nadrabia ceną i praktycznością.

Na drodze Elroq prowadzi się jak na Skodę przystało – pewnie, komfortowo, bez zbędnego szaleństwa. Standardowe zawieszenie dobrze tłumi nierówności, a opcjonalne adaptacyjne DCC pozwala dostosować sztywność. W trybie Comfort jest miękko i przyjemnie, w Sportline (obniżone o 15 mm) czuć więcej pewności w zakrętach, choć to nadal nie jest auto do bicia rekordów na torze. Masa (1949-2119 kg w zależności od wersji) jest wyczuwalna, ale układ kierowniczy jest precyzyjny, a mały promień skrętu (9,3 m) sprawia, że manewry w mieście to bułka z masłem. Przyspieszenie? 6,6 s do setki w wersji 85 to więcej niż wystarczająco, by dynamicznie ruszyć spod świateł czy wyprzedzić na trasie.

Porównanie z konkurencją i wnioski

Elroq to auto, do którego ciężko się przyczepić. Jest cichy, komfortowy, dynamiczny, a do tego tańszy od konkurentów jak Kia EV3 czy Renault Scenic E-Tech. Nie oferuje może emocji czy szaleństwa, ale w swojej klasie jest niemal bez wad. Brakuje mu trochę „wow” – to nie jest auto, które przyspiesza tętno, ale też nie o to chodzi. Skoda postawiła na praktyczność, rozsądną cenę i dopracowanie, i to się udało.W porównaniu do Enyaqa, Elroq jest mniejszy, ale różnica w przestrzeni jest minimalna, a cena znacząco niższa, co czyni go bardziej atrakcyjnym wyborem dla tych, którzy nie potrzebują pełnowymiarowego SUV-a. W segmencie konkuruje z mocnymi graczami, ale dzięki cenie, zasięgowi i praktyczności ma szansę się wybić.

Dla kogo jest Elroq? Dla rodzin, które chcą przestronnego, cichego i ekonomicznego elektryka bez przepłacania. Dla tych, którzy cenią prostotę i niezawodność. Jeśli szukacie fajerwerków, możecie spojrzeć na Volvo EX30 czy Cuprę Tavascan, ale jeśli chcecie auta, które po prostu działa – Elroq to strzał w dziesiątkę. Skoda znów pokazała, że potrafi robić samochody dla ludzi, a nie dla lansu.

Podziel się