Power bank z pomysłem – poznaj KuXiu K1

W dzisiejszym świecie trudno wyobrazić sobie dzień bez smartfona, słuchawek czy smartwatcha. Problem w tym, że wszystkie te urządzenia mają jedną wspólną cechę – baterię, która potrafi rozładować się w najmniej odpowiednim momencie. Dlatego dobry power bank to już nie tylko gadżet, ale must-have w codziennym wyposażeniu. Kuxiu K1 idzie o krok dalej i oferuje rozwiązanie 3 w 1, które ma nie tylko ładować, ale też ułatwiać życie dzięki sprytnym funkcjom i kompaktowej formie. Sprawdźmy, czy faktycznie zasługuje na miano najlepszego towarzysza w podróży i na co dzień.

K1 jest wykonany z aluminium, tworzywa sztucznego i szkła. Takie połączenie daje wysoką jakość wykonania, można nawet powiedzieć, że ma się do czynienia z produktem klasy premium. Do testów otrzymałem czarną wersję kolorystyczną, więc nie rzuca się przesadnie w oczy.

Na pierwszy rzut oka power bank wygląda na grubszy od reszty. Nieznacznie odbiega od reszty, ale to wszystko przez to, że po rozłożeniu pojawia się miejsce dla Apple Watch lub słuchawek. Właśnie wtedy można naładować dodatkowe urządzenie, a nie samego iPhone’a.

Rozłożenie i złożenie odbywa się błyskawicznie, wtedy KuXiu K1 włącza się automatycznie. Okrągła dioda mówi o poziomie naładowania, tak samo jak mniejsze diody, które też są obecne. Za każdym razem słychać, jak górna część ociera się o dolną. Mam wtedy wrażenie, że oba elementy będą zarysowane, ale do tej pory nie pojawiły się rysy. Mechanizm nie jest bezgłośny i słychać go za każdym razem. Obecnie działa bardzo dobrze, ale z czasem może być ciężej z otwarciem lub zamknięciem.

Wbudowany stojak to świetna sprawa. Całość może stać, co przekłada się na wygodniejsze ładowanie zegarka, ale nie słuchawek. To sprawia, że trzeba czasem kombinować z ustawieniem. W zależności od tego, co będzie ładowane.

Szkło z przodu nadaje całości charakteru i jest podatne na zarysowania. Sam dość szybko się o tym przekonałem, gdy włożyłem Sony a6700 z dodatkową obudową na spodzie i power bank do tego samego plecaka bez odpowiednich kieszeni. Po powrocie do domu i wyjęciu KuXiu K1 zauważyłem rysy na szkle. W takiej sytuacji umieszczajcie go w dodatkowej kieszeni, a nie ze wszystkim na raz.

Jest tylko jeden port USB C, służy za wejście i wyjście. Można nim naładować przewodowo dodatkowe urządzenie lub naładować/podładować power bank. Pomarańczowa końcówka USB-C świetnie kontrastuje z wszechobecną czernią.

KuXiu K1 jest w pełni kompatybilny z MagSafe. Bardzo łatwo przytwierdzić go do iPhone’a. Smartfon może być w dedykowanym etui lub bez niego. Problem w tym, że power bank nie ma magnesów pozycyjnych pod okręgiem i bardzo łatwo go przestawić w trakcie używania. Nie spadnie z plecków iPhone’a, ale trzeba mieć to na uwadze. Biorąc pod uwagę szkło w górnej części K1, to powinno być zrobione lepiej.

Power bank nieznacznie wystaje poza bryłę iPhone’a, co najlepiej widać w miejscu, gdzie umieszczono port ładowania, głośnik i mikrofon smartfona. To nie przeszkadza w codziennym używaniu. Warto odnotować, że iPhone 15 Pro wraz z KuXiu K1 waży więcej i czuć to w dłoni. Na szczęście dodatkowa waga nie powoduje dyskomfortu.

Pora przejść do najważniejszej kwestii, ładowania. Pojemność KuXiu K1 to zaledwie 5000 mAh, nie wystarczy do tradycyjnego naładowania iPhone’a 15 Pro. Nie wspominając o jednoczesnym naładowaniu Apple Watch lub AirPods Pro 2. Bezprzewodowe ładowanie to nadal 15 W, a po kablu tylko 20 W. Takie wartości mogą wydawać się niskie, ale używając sprzętu Apple, większość użytkowników powinna być do tego przyzwyczajona.

Podładowanie iPhone’a 15 Pro z 20% do niecałych 70 zajmuje ponad pół godziny. Pełne naładowanie AirPods Pro 2 lub Apple Watch Series 7 LTE to nieco ponad godzina. Dalej trzeba pamiętać o niskiej pojemności, ale można kupić model z dwukrotnie wyższą.

Ponowne naładowanie KuXiu K1 może być wykonane wyłącznie przewodowo. 20 W ładowanie potrzebuje ponad godzinę, żeby ponownie naładować power bank od 0 do 100%

To pierwsza styczność z takim power bankiem. Widać, że jest świetnie wykonany. Dobrze spisze się w podróży i nie tylko. Wolne ładowanie można uznać za mankament, ale większość tego typu power banków tak ma. MagSafe działa zadowalająco, ale to można było poprawić.