Gracze pecetowi często nie byli przekonani do gotowców, zwykle woleli dopasować wszystkie komponenty i obudowę do swoich preferencji, składając po prostu komputer samemu. Jest to oczywiście zrozumiałe, ale obecnie, w dobie drogich kart graficznych i procesorów, gotowe komputery stacjonarne stają się coraz bardziej atrakcyjną opcją. Czy taki jest również Acer Nitro 50, czyli stacjonarny kuzyn niedawno recenzowanego przeze mnie laptopa Nitro 5. Zobaczmy więc, co ma do zaoferowania.
Zacznijmy od tego co zwykle, czyli od designu komputera. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to bardzo ciekawie zaprojektowany front, dzięki któremu od razu widać, z jakim typem sprzętu mamy do czynienia. Wzrok przyciąga znajdujące się tam podświetlane na czerwono wycięcie w kształcie strzałki, wyglądające wręcz jakby desktop miał zaraz zostać wykorzystany do prowadzenia wojny z enklawą (fani Fallouta wiedzą, o co chodzi), czyli odlotowo. Znajduje się tam też dość spory przycisk służący do uruchamiania urządzenia.
Dobre wrażenie sprawia również kratka na lewym boku obudowy, dzięki której zobaczyć możemy podświetlone, znowu na czerwono, wnętrze peceta. Ogólnie całość wykonana jest bardzo solidnie i tutaj praktycznie nie ma się do czego przyczepić. Podoba mi się też to, że blaszak nie świeci się różnymi kolorami na wszystkie strony przez wielką szybę, a jego podświetlenie jest dość mocno stonowane, dzięki czemu nie odwraca on uwagi od ekranu. Jeśli chodzi o wejścia, to z tyłu znajdziemy sześć portów USB, w tym dwa USB 3.0, do tego Ethernet, trzy porty mini jack do podłączenia mikrofonu, słuchawek i innych urządzeń audio, port HDMI, trzy porty DisplayPort i gniazdo zasilania, a z przodu jedno wejście USB, 1 USB-C i dwa porty mini jack. Komputer ma wymiary 175 x 392 x 386 mm i waży 10 kg, co sprawia, że bez problemu zmieści się na biurku, albo – jak w moim przypadku – na zagraconej szafce obok.
Acer Nitro 50 (model N50-640) wyposażony jest w 6-rdzeniowy procesor Intel Core i5 12. generacji, 16 GB pamięci RAM, kartę graficzną NVIDIA GeForce RTX 3060 i dysk SSD o pojemności 512 GB. Komputer przychodzi z systemem Windows 11. A to wszystko dostajemy od razu gotowe – wystarczy wyjąć tego peceta z kartonu, podłączyć do prądu oraz monitora i w zasadzie można zaczynać granie.
Czy Acer Nitro 50 jest tak mocny, na jakiego wygląda? DOOM Eternal na pewno temu nie zaprzecza, bo gra na najwyższych możliwych ustawieniach graficznych chodziła w bardzo stabilnych 120 klatkach na sekundę. Nieco gorzej wypada Far Cry 5, bo na najwyższych ustawieniach tytuł Ubisoftu działał w zaledwie 50 fps-ach, ale było to spowodowane tym, że gra działała w rozdzielczości 4K, co mocno obciążało pamięć VRAM, bo kiedy przełączyłem rozdzielczość na 1080p, gra śmigała w ponad 100 fps-ach. Z Deathloop, ze wszystkimi ustawieniami na ultra, komputer już sobie nie radził, ale wystarczyło przełączyć pierwsze lepsze ustawienie o oczko niżej, a już z gry dało się wyciągnąć w miarę stabilne 60 klatek. Jednak tutaj problem również tkwił w tym, że najnowszą grę studia Arkane odpaliłem w rozdzielczości 4K. Najgorzej wypadł chyba Crysis Remastered, który działał w niestabilnych 40 fps-ach, ale nie jest to wina komputera, bo optymalizacja tej gry jest tak zła, jak w oryginale. Z drugiej strony warto pamiętać, że Nitro 50 nie jest najdroższym ani najwydajniejszym komputerem na rynku, to maszyna ze średniej półki cenowej. O mniejszych grach odpalonych przeze mnie na urządzeniu z ciekawości, takich jak Deep Rock Galactic czy Minecraft na RTX-ie, nie ma nawet co wspominać, bo działały one bez żadnych zarzutów. Komputer więc nie ma problemu z dźwiganiem najcięższych pozycji, a to zdecydowanie duża zaleta.
Kiedy odpaliłem po raz pierwszy DOOM-a Eternal z raytraycingiem, obawiałem się tego, jak głośny będzie szum wydobywający się z komputera i bardzo miło się zaskoczyłem. Bo fakt, wentylacja pracuje i trudno jej nie usłyszeć, ale jest naprawdę cicha jak na tak potężną maszynę i praktycznie nie zwracałem na nią uwagi podczas gry. Urządzenie przy tym nie nagrzewa się do temperatury słońca, więc Acer naprawdę dobrze sobie w tej kwestii poradził.
No dobra, tak chwalę i chwalę, a co z ceną? Jest ona całkiem ok, oferty, jakie znalazłem w internecie, oscylują wokół 5-6 tysięcy złotych. Wydaje mi się, że to dość zrównoważona wartość w porównaniu do tego, co Nitro 50 oferuje. Jeśli ktoś nie ma takiego budżetu na sprzęt gamingowy, zawsze można wybrać model z trochę słabszą specyfikacją i znacznie zredukować wydatek.
Nitro 50 jest świetnym wyborem dla osób, które chcą mieć swój komputer stacjonarny bez męczenia się z kupowaniem pojedynczych komponentów i składaniem wszystkiego do kupy. Aktualnie na rynku nie ma wielu lepszych gotowców w tej cenie, przez co propozycja od Acera jest zdecydowanie godna polecenia.