Rosnąca popularność narzędzi wykorzystujących tzw. generatywną sztuczną inteligencję sprawia, że coraz więcej osób obawia się o ich potencjalny wpływ na kampanie wyborcze. Do problemu tego postanowiło odnieść się Google. Firma zapowiedziała wprowadzenie ograniczeń dotyczących wykorzystania sztucznej inteligencji w reklamach publikowanych za pośrednictwem należącej do niej sieci reklamowej.
Zgodnie z nowymi zasadami reklamodawcy publikujący treści o charakterze politycznym będą mieli obowiązek informowania odbiorców o wykorzystaniu w reklamach „syntetycznych treści” przedstawiających prawdziwe lub realistycznie wyglądające osoby lub wydarzenia. Jako przykład podano reklamy, w których generatywna sztuczna inteligencja została wykorzystana do przedstawienia w realistyczny sposób zdarzeń lub wypowiedzi, które nigdy nie miały miejsca w rzeczywistości.
Google zaznacza przy tym, że nowe przepisy nie dotyczą wykorzystywania sztucznej inteligencji w sposób niemający wpływu na treść przekazu. W praktyce chodzi tu przede wszystkim o stosowanie AI do zadań czysto technicznych. Reklamodawcy nie będą więc musieli informować o wykorzystaniu sztucznej inteligencji, jeśli została ona użyta wyłącznie do np. skalowania obrazu, korekty koloru i jasności czy usuwania tła.
Niestety, jako iż przepisy te przygotowywane są głównie z myślą o nadchodzących wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, wejdą one w życie dopiero w połowie listopada. Nie wpłyną więc na kampanie wyborcze trwające obecnie w Polsce.