Jako osoba, dla której najlepszym dostępnym systemem komputerowym jest ten od Apple, korzystanie z Windowsa jest dość nieintuicyjne i mozolne, szczególnie przy jego nowszych inkarnacjach, z którymi obcowanie jest dla mnie bardziej niewygodne niż na przykład z takim Windowsem 7. Jeśli już używam systemu od Microsoftu to najczęściej do grania w gry czy korzystania z ciekawych aplikacji dostępnych tylko tam, jak NVIDIA Canvas, która wymaga dodatkowo karty graficznej wspierającej ray tracing. To wszystko spowodowało u mnie decyzję, że o tym, jak pracowało mi się na laptopie, napiszę z pominięciem moich wrażeń związanych z systemem. Zobaczmy więc, jak HP ProBook 635 Aero G8 sprawdza się w tym, do czego został stworzony.
ProBook 635 Aero G8 został stworzony do bycia lekkim i przenośnym komputerem do pracy, co widać już na etapie odpakowania, design laptopa jest prosty i przyjemy dla oka. Z góry widoczne jest duże logo HP, z lewej strony znajdują się dwa porty USB i jeden port mini jack, a z prawej port do ładowania, wejście HDMI i wejście USB C.
Laptop wyposażony jest w 8-rdzeniowy procesor AMD Ryzen 7, 16 GB pamięci RAM, dysk SSD o pojemności 512 GB, 13,3-calowy ekran o rozdzielczości 1920×1080 i system Windows 10, ale ja zainstalowałem na nim Windowsa 11. Sprzęt ma 30 cm szerokości i 20,5 cm długości i waży niecały kilogram.
No więc, jak laptop sprawdza się w byciu mobilnym i lekkim komputerem? Bardzo dobrze. Urządzenie jest małe i lekkie, jest wręcz idealne do pracy poza domem, można nawet wyjąć je w autobusie i schować do torby przy wysiadaniu, ale raczej nie polecam tak robić. Dobrej jakości i płynnie działający zawias pozwala na ustawienie ekranu pod kątem w zakresie do prawie 180 stopni, więc jest możliwe przemienienie laptopa w duży tablet z klawiaturą i touchpadem, i o dziwo takie korzystanie jest w miarę wygodne (choć ekran w tym laptopie nie jest dotykowy). Bardzo mocne „utabletowienie” jest widoczne też w sposobach na zalogowanie się do konta, bo oprócz zwykłego podawania hasła mamy tu też rozpoznawanie twarzy i lini papilarnych. Laptop jest naprawdę mocny jak na tak małe i lekkie urządzenie, ale nie jest to komputer gamingowy. Podczas gdy te mniej wymagające i starsze gry jak Team Fortress 2, Half-Life 2, Far Czy czy Star Wars: The Force Unleashed chodzą na nim bez zarzutu, tak te większe i nowsze są albo niegrywalne, albo mocno się zacinają. Da się na nim grać, ale nie jest do tego stworzony i to widać. Natomiast to w czym ten laptop wypada lepiej to wielofunkcyjność. Naraz w miarę płynnie działa na nim kilka bardziej wymagających aplikacji, przy czym pokazuje jak bardzo się on grzeje i jak jest głośny, co wypada mocno na jego niekorzyść. Niestety za dużą wydajnością idzie też wysoka, jak na takiego laptopa, cena. Najniższa cena, jaką udało mi się znaleźć, to około 5 tysięcy złotych.
Ekran o przekątnej 13,3 cala i rozdzielczości 1920×1080 jest po prostu dobry i nie ma co się do niego jakkolwiek przyczepiać, a można go jedynie pochwalić, za dobrą rozdzielczość i przyjemne dla oka wyświetlanie obrazu. Jedyne do czego można by mieć zastrzeżenia, to częstotliwość odświeżania, która wynosi zaledwie 60 Hz, ale podczas używania go nie zwraca się na to uwagi.
Głośniki również grają tylko poprawnie i nie powodują szału. Da się na nich spokojnie słuchać muzyki, ale jeśli ktoś chce słyszeć tylko stuprocentowo czyste dźwięki, tutaj się nieco zawiedzie.
Pojemność baterii w tak małym laptopie jest zaskakująco wysoka, pełne naładowanie zajmuje niecałą godzinę, a wystarczy nawet na 19 godzin podczas zwyczajnego korzystania z internetu. Oczywiście przy używaniu większych i cięższych dla komputera aplikacji, czas ten zmniejsza się nawet o połowę, ale i tak jest to naprawdę imponujący wynik.
HP ProBook 635 Aero G8 jest świetnym sprzętem do zabrania na kilkudniowy, czy nawet kilkutygodniowy wyjazd, ale i do codziennego korzystania, kiedy to nie możemy spokojnie pracować w domu. Niestety kosztem dużej pojemności baterii i wydajności laptopa, są wysokie temperatury do jakich potrafi się nagrzać, głośność wentylacji i wysoka cena.