Rozpoczął się proces Microsoftu z Federalną Komisją Handlu (FTC), dotyczący blokady przejęcia Activision Blizzard. Wygląda na to, że jednym z elementów strategii przyjętej przez prawników firmy będzie próba udowodnienia, że jest ona najmniej znaczącym graczem na rynku konsolowym.
Przedstawiciele Microsoftu twierdzą, że od 2001 roku, kiedy to na rynek trafił pierwszy model Xboxa, firma ta nieustannie przegrywa rywalizację z Sony i Nintendo. Na potwierdzenie przedstawili dane, z których wynika, że w 2021 roku Xboxy stanowiły zaledwie 16% wszystkich sprzedanych konsoli i 21% konsol znajdujących się w użytku. Twierdzą oni też, że z tego powodu firma została zmuszona do przyjęcia strategii biznesowej opartej na sprzedawaniu konsol ze stratą i zarabianiu na grach i usługach. Zakup Activision Blizzard jest właśnie kolejnym krokiem w realizacji tej strategii, mającym wzmocnić katalog gier oferowanych przez Microsoft.
Microsoft stawiając się w roli wielkiego przegranego „wojen konsolowych” próbuje udowodnić, że ich udział w rynku jest tak mały, że nawet przejęcie Activision Blizzard nie mogłoby dać im nieuczciwej przewagi nad konkurencją. FTC zablokowało zakup właśnie ze względu na obawy przed tym, że po przejęciu tak dużego studia Microsoft mógłby zacząć udostępniać jego gry wyłącznie na swoich konsolach.
Zakup Activision Blizzard ma kosztować Microsoft 69 miliardów dolarów. Warto jednak przypomnieć, że jeśli transakcja nie dojdzie do skutku przed 18 lipca 2023 roku (a szanse na to wydają się maleć z dnia na dzień, gdyż FTC nie jest jedyną przeszkodą na drodze do jej sfinalizowania) pojawi się możliwość renegocjacji umowy, co może okazać się niekorzystne dla Microsoftu.
Źródło: IGN