Gry AAA nie sprzedają się zbyt dobrze na urządzeniach mobilnych Apple

Wraz z premierą iPhonów 15 miała nastać era konkretnego grania na urządzeniach mobilnych Apple. Dzięki temu zadebiutowało wiele znanych tytułów takich, jak Death Stranding, Resident Evil Village czy wydany niedawno Assassin’s Creed Mirage. Co je łączy?

Zanim przejdziemy do meritum należy nadmienić, że wspomniane tytuły są grywalne wyłącznie na droższych modelach iPhone’a, iPada z układem M1 lub nowszym i to samo dotyczy komputerów. Sprzedaż wysokobudżetowych tytułów nie wygląda dobrze, bo parę tygodni po premierze Mirage mnie niż 3000 osób wykupiło pełną wersję gry.

Najnowsza produkcja ze stajni Ubisoftu pozwala na chwilę darmowej gry, ale resztę trzeba wykupić za 250 złotych. Cena jest problemem nie do przeskoczenia i mało kto decyduje się na odblokowanie pełnej wersji. Nie zmienia to faktu, że tytuł pobrano ponad 120 tysięcy razy, a dzięki temu francuski wydawca zarobił prawie 140 tysięcy dolarów.

Resident Evil 4 wypadł pod tym względem lepiej, pobrano go ponad 700 tysięcy razy, a 7 tysięcy użytkowników zdecydowało się na pełne odblokowanie tytułu. Problem w tym, że parę tygodni po premierze zainteresowanie produkcją zmalało. Warto dodać, że Resident kosztuje 260 zł.

Największym problemem wydaje się cena, bo gry w pierwszej kolejności pojawiły się na konsolach i PC. Widać, że nie zostały stworzone z myślą o sprzęcie Apple. Większość gier mobilnych jest darmowa, więc zapłacenie ponad 200 złotych na pewno mija się z celem.