Powrót legendy: Eric Migicovsky wprowadza nowe smartwatche Core 2 Duo i Core Time 2

Smartwatche Pebble były pionierami na rynku wearables – proste, uwielbiane przez fanów w tym mnie. Swoją pierwszą sztukę kupiłem jeszcze w ramach kampanii na Kickstarterze. Choć firma została sprzedana Fitbitowi w 2016 roku, a następnie wchłonięta przez Google, duch Pebble nie zginął. Dzięki decyzji Google o otwarciu kodu źródłowego PebbleOS, założyciel Pebble, Eric Migicovsky, wraca na scenę z dwoma nowymi urządzeniami: Core 2 Duo i Core Time 2. To nie tylko nostalgiczny powrót, ale też próba odtworzenia magii Pebble w nowoczesnym wydaniu.

Core 2 Duo: klasyka w nowym wydaniu

Core 2 Duo to smartwatch, który czerpie garściami z oryginalnego designu i filozofii Pebble. Wyposażony w 1,26-calowy, czarno-biały wyświetlacz e-papierowy, oferuje czytelność w każdych warunkach i minimalistyczny styl. Obudowa z poliwęglanu jest lekka i trwała, a bateria – prawdziwy atut tego modelu – ma wytrzymać nawet 30 dni na jednym ładowaniu. Urządzenie posiada głośnik, co otwiera możliwość prostych interakcji dźwiękowych, a także podstawowe funkcje śledzenia kroków i snu.

Core 2 Duo jest już dostępny w przedsprzedaży, a pierwsze dostawy zaplanowano na lipiec 2025 roku. Cena? 149$.

Core Time 2: Ewolucja Pebble Time

Drugim modelem jest Core Time 2, który bazuje na Pebble Time 2, ale wprowadza kilka kluczowych ulepszeń. Ten smartwatch wyróżnia się większym, 1,5-calowym kolorowym ekranem e-papierowym (64 kolory), który dodatkowo jest dotykowy – to nowość w ekosystemie PebbleOS. Metalowa obudowa nadaje mu bardziej premium charakteru, a płaskie szkło kryształowe poprawia widoczność i estetykę. Wyposażony w pomiar tętna, Core Time 2 oferuje więcej opcji dla tych, którzy chcą śledzić swoje zdrowie, zachowując przy tym charakterystyczną dla Pebble prostotę i długi czas pracy baterii – również do 30 dni.

Core Time 2 trafi do odbiorców nieco później – wysyłka rozpocznie się w grudniu 2025 roku w cenie 225$. Oba modele korzystają ze standardowych pasków 22 mm, co daje użytkownikom szerokie możliwości personalizacji.

Otwarte oprogramowanie PebbleOS

Sercem obu urządzeń jest PebbleOS, system operacyjny, który Google udostępnił jako open-source w styczniu 2025 roku. Dzięki temu Migicovsky mógł nie tylko wskrzesić ducha Pebble, ale też zaprosić społeczność do współtworzenia. Jak sam podkreśla w swoim blogu: „To nie jest projekt dla wszystkich. To dla tych, którzy czują, że obecne smartwatche nie spełniają ich oczekiwań”. Core 2 Duo i Core Time 2 są w pełni kompatybilne z tysiącami istniejących aplikacji i tarcz zegarkowych Pebble, a otwartość oprogramowania pozwala na ich dalszy rozwój – idealna propozycja dla geeków i entuzjastów technologii. Warto też wspomnieć, że za interfejs użytkownika w nowym wydaniu Pebble odpowiada Polak Albert Salamon, który pracował również przy pierwotnej wersji zegarka. Wywiad z nim z tamtych czasów, możecie przeczytać na MyApple.

Misja Migicovsky’ego: Zrównoważony powrót

Eric Migicovsky, założyciel Pebble i teraz lider Core Devices, podchodzi do tego projektu z rozwagą. „Nie próbujemy sprzedać milionów zegarków ani konkurować z Apple czy Garminem”. Zamiast chce tworzyć gadżety z pasją i dbać o zrównoważony rozwój. To kontrast do pierwszej przygody z Pebble, która zakończyła się szybkim wzrostem, ale i upadkiem po zbyt ambitnej ekspansji.

Migicovsky przyznaje, że mogą pojawić się niedociągnięcia – „niektóre funkcje mogą nie być gotowe na premierę, a terminy mogą się opóźnić” – ale podkreśla, że nadrzędnym celem jest dostarczenie użytkownikom radości i satysfakcji. „Za każdym razem, gdy spojrzysz na nadgarstek, uśmiechniesz się” – obiecuje.

Core 2 Duo i Core Time 2 to nie tylko powrót do przeszłości, ale też alternatywa dla przeładowanych funkcjami smartwatchy współczesności. Długa żywotność baterii, czytelne ekrany e-papierowe i otwartość na modyfikacje to cechy, które wciąż mają swoich zwolenników. Legenda powraca, a wraz z nią szansa na odrobinę technologicznej nostalgii w nowoczesnym wydaniu. Ja na pewno kupię, bo do dziś mam swojego pierwszego Pebble, który już niestety nie działa.

Podziel się