Ładowarka z bateriami Llano powinna znaleźć się w plecaku każdego fotografa

Bateria aparatu to jeden z najważniejszych elementów całości. W zestawie z korpusem zawsze jest jedna i w większości przypadków powinna wystarczyć. Przynajmniej w przypadku Sony a6700 (bateria NP-FZ100), ale czasami warto mieć jedną lub dwie w zanadrzu, szczególnie w trakcie podróży. Właśnie w takiej sytuacji warto zwrócić uwagę na ładowarkę i baterie Llano.

Ładowarka jest duża i masywna, ale nie czuć jej nadmiernej wagi w dłoni lub plecaku. Zawias działa bardzo dobrze, potrzeba trochę siły, żeby otworzyć i zamknąć ładowarkę. Wewnątrz jest miejsce dla dwóch baterii, można je ładować, a po naładowaniu przechowywać. Miłym dodatkiem jest miejsce na jedną kartę pamięci (SD lub microSD w odpowiednim adapterze). Ładowarki nie można używać jako czytnika, więc kartę można jedynie przechować.

Matowy plastik gwarantuje brak zarysowań i odcisków palców. To ważne, bo ładowarka jest używana w różnych sytuacjach. Zarysowania nie stanowią większego problemu, ale ciągłe wycieranie odcisków palców mogłoby zdenerwować po dłuższym okresie użytkowania.

Widać, że różni się wyglądem od innych ładowarek. Długo korzystałem z ładowarki innego producenta, ale ona nie nadaje się na wyjazdy, bardziej do domu. Piny ładujące są odsłonięte i podobnie jest z portami USB C i micro.

Ładowarka Llano dzięki swojej zamykanej konstrukcji chroni baterie, a odsłonięty port USB C nie stanowi problemu, bo leży głębiej w obudowie.

Baterie wewnątrz się nie poruszają, więc nie ma mowy o przypadkowym uszkodzeniu. Łatwo je włożyć i wyciągnąć. Na zewnątrz umieszczono jeden port USB C, włącznik i przydatny wyświetlacz. Ten ostatni informuje o poziomie naładowania i statusie ponownego ładowania. Wszystko zależy od tego czy baterie wewnątrz trzeba naładować, czy nie. Nie zapomniano też o miejscu na dołączenie prostej smyczki.

Przenośny pokrowiec uchroni całość przed drobnymi uszkodzeniami, więc warto z niego korzystać, jeśli ładowarka nie spędza większości czasu w plecaku. Pokrowiec jest świetnie wykonany, pomieści nie tylko etui, bo spokojnie można dołożyć kabel USB C i miejsca będzie pod dostatkiem.

Ładowarka wspiera Power Delivery i Quick Charge 3.0 (do 18 W). To oznacza, że będzie potrzebny kabel USB C do wykorzystania pełni możliwości. Problem w tym, że Sony a6700 wspiera Power Delivery i ładowanie jednej baterii w porównaniu z Llano jest takie same. Dołożenie drugiej baterii jest niemożliwe w przypadku aparatu. Czas potrzebny na naładowanie jednej baterii to dwie godziny, dodając kolejną, wydłużymy go o dodatkową godzinę.

Używałem oryginalnej baterii, SmallRig i Llano w trakcie testów. Nie było problemów z naładowaniem każdej z nich. Dzięki temu ładowarka to jedno z moich ulubionych akcesoriów dla aparatu i jest ze mną wszędzie.

Obie baterie przedłużą czas używania aparatu. Dają podobny czas pracy do oryginalnego ogniwa. Czasem sporadycznie używam aparatu, więc wtedy naładowanie lub wymiana następuje po prawie 10 dniach (przy używaniu aparatu 2-3h).

Llano wykonało kawał świetnej roboty, zaczynając na pożytecznym wyświetlaczu, a kończąc na świetnym wykonaniu całości. Ładowarka powinna znaleźć się w plecakach większości fotografów, którzy wydatnie używają aparatów i jedna bateria to zdecydowanie za mało.

Ładowarkę możecie kupić tutaj.